Hejka, hej! ☺
Przychodzę do Was z postem zapoczątkowującym nowy cykl na blogu, czyli wywiady z autorami. O Magdalenie Pioruńskiej wiele z Was pewnie słyszało, "Twierdza Kimerydu", której jest autorką, do tej pory cieszy się sporą popularnością. Jeśli jesteście ciekawi mojej opinii na temat tej książki to zapraszam tutaj.

Co zainspirowało Cię do napisania "Twierdzy Kimerydu"?
Moje studia kreatywnego pisania w Krakowie, które skończyłam na Uniwersytecie Jagiellońskim. Chciałam poeksperymentować ze stylem i narracją. Poza tym, jak już wiele razy wspomniałam, pisałam również wiersze z dinozaurami w tle i pewnego razu postanowiłam napisać książkę, opartą na zawartych w niej motywach. Bardzo inspirują moje też własne emocje i przemyślenia dotyczące mojego życia i otaczających mnie ludzi. Pamiętam, że byłam mocno wnerwiona, gdy pisałam„Twierdzę”. To widać w narracjach chłopaków. Chciałam też przestać iść na kompromisy sama ze sobą. Chciałam od początku do końca powiedzieć prawdę. A prawda zwykle nie jest szczególnie piękna, nie jest też szczególnie przyjemna. Cieszę się, że wiele osób,którym się wydawało, że w jakimś tam stopniu mnie znają, wzięło tę książkę do ręki i porządnie się zdziwiło. Uważam to za mój osobisty sukces. Chyba pierwszy raz w życiu tak odważnie i głośno udzieliłam sobie głosu i dzięki temu nauczyłam się, że powinnam go szanować. Bo to mój głos i nie będę miała innego. A nie chcę mówić głosem ogółu, nie chcę mówić głosem moich bliskich i rodziny. Wolę już milczeć, jeśli nie mogę mówić.
Chciałabyś by "Twierdza Kimerydu" została kiedyś zekranizowana? Jeśli tak, to kogo widzisz w obsadzie?
Pewnie, to by była bomba. :D Ze znanych aktorów widzę tylko Roberta Downeya Juniora w roli Teobalda. Chciałabym, żeby role dinoboysów zagrali zupełnie nieznani, ale za to mega przystojni, ciemnoskórzy aktorzy. Kręci mnie odkrywanie talentów, wiesz? Podobnie widzę jakąś debiutantkę w roli Anny. No i może Helen Mirren jako Abbę Mollinę, babkę Tyrsa. :D
Twoja książka dopracowana jest pod każdym względem- niesamowity świat, świetnie wykreowani bohaterowie, oryginalne imiona i nieszablonowa fabuła. Widać ogrom pracy jaki włożyłaś w tę historię. W takim razie ile zajęło Ci napisanie"Twierdzy Kimerydu"?
Miesiąc. Po prostu usiadłam i pisałam. Prawie bez przerwy. Wcześniej ponad rok zajęło mi przygotowanie się do pisania, zebranie materiałów, poskładanie całości i wybór sposobu narracji.
Oczywiście Taniel Mollina, a najmniej lubię Annę. Wiele razy to uzasadniałam. To może tym razem powiem, na którą postać i na jaką reakcję czytelników czekam najbardziej w „Twierdzy Tytonu”. Jestem zatem ciekawa, jak spodoba się nowa, wiodąca postać kobieca, pewien maniak fotograf, nowy drapieżnik w stadzie i oczywiście nastoletni Taniel i starsi, mocno ze sobą skonfliktowani Tyrs i Tycjan.
Nie wiem, raczej pozytywnie. Większość była chyba bardzo zdumiona. Nie lubię obnosić się z moimi artystycznymi planami, dopóki nie staną się rzeczywistością. Dobry plan to dyskretny plan. Trzeba robić swoje bez słuchania opinii innych ludzi. Ludzie uwielbiają się wtrącać i doradzać, równocześnie sami niewiele od siebie wymagają. O wiele łatwiej jest oceniać innych, o wiele trudniej samemu wziąć los w swoje ręce i popracować nad swoimi przekonaniami i ograniczeniami. Trzeba umieć ufać samemu sobie, polegać na swoim talencie, w ten sposób buduje się autentyczny przekaz. Reszta to tylko wydmuszka.
Dom mojego ojca na wsi, gdzie w wakacje mogę pisać w sadzie przy okrągłym, drewnianym stole. W moim mieszkaniu lubię pisać na kanapie w salonie z netbookiem na kolanach, słuchając muzyki.
Inność, autentyczność, mocny, konkretny przekaz. Tak lubię myśleć o tej książce. W głębi ducha, tak jak Tyrs jestem strasznym narcyzem. :D

Niestety planuję serię. :D Więc przygotuj się na więcej krwiożerczych dinozaurów. :D
Jasne. Głównie dotyczą one budowy świata. Niektórzy narzekają, że jest go za mało, a jest w końcu bardzo interesujący. Zwykle odpowiadam, że w narracji pierwszoosobowej, opartej na emocjach i doświadczeniach bohaterów, ciężko jest się szczegółowo skupić na dokładniejszym przedstawianiu świata. Zależało mi na płynności, energii, koncentracji na psychologii postaci. W tym jestem dobra, to lubię zatem rozwijać. To moja wina, przyznaję – wykorzystałam ten świat tylko na tyle, na ile był mi potrzebny w popychaniu do przodu fabuły. Niektórzy narzekają na imiona: męskie na „T” i kobiece na „A”, ale to jest akurat zarzut, który uważam za dość zabawny. Nie rozumiem, skąd bierze się to przekonanie, że książka musi wszystko ułatwiać czytelnikowi. Nie, wcale nie musi i ja nie lubię tego robić. Wolę, kiedy jest trudno, wolę wysiłek, zamiast lenistwa. Wszystko to oczywiście osobista preferencja. Ja lubię skomplikowane, wielowątkowe historie i takie też czytam i oglądam. Szczerze powiedziawszy w ogóle się nie spodziewałam, że imiona będą stanowić jakiś problem. :D
Koniecznie dajcie znać czy wywiad Wam się podobał i czy czytaliście "Twierdzę Kimerydu". Jeśli tak, to co podobało Wam się w tej książce najbardziej? ☺
Kolejny post z tego cyklu pojawi się w przyszłym tygodniu, a wywiadu udzieli mi... Nic nie zdradzę, to będzie niespodzianka! ☺
Kolejny post z tego cyklu pojawi się w przyszłym tygodniu, a wywiadu udzieli mi... Nic nie zdradzę, to będzie niespodzianka! ☺
Nie znam jeszcze twórczości autorki, ale wywiad bardzo dobry.
OdpowiedzUsuńWywiad jest super :) "Twierdzy Kimerydu" jeszcze nie czytałam, ale cały czas mam ją w planach :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz przeczytać :)
UsuńNie znam tej Autorki, ale po takim wywiadzie muszę koniecznie poszukać "twierdzy Kimerydu"!
OdpowiedzUsuń