Młodość | Linn Skaber, Lisa Aisato
Dorośli mówią, że człowiek nie potrzebuje wielu przyjaciół, wystarczy jeden. Czy ktoś ma numer do tego Jednego?
Dorośli mówią, że człowiek nie potrzebuje wielu przyjaciół, wystarczy jeden. Czy ktoś ma numer do tego Jednego?
Jeszcze nie odmieniła swojego życia, ale zaczęła już nad tym pracować. Zgodnie z wolą wszechświata przepoczwarzała się. Pewnego dnia, już niedługo, zamieni się w pięknego motyla i od tej pory będzie robić tylko to, co fajne, bez względu na fakt, czy te rzeczy zostały przez nią wcześniej zaplanowane, czy też nie. Wystarczyło tylko trzymać się listy.
Chloe Brown cierpi na przewlekłą chorobę. Gdy w wyniku nieszczęśliwego wypadku niemal straciła życie (można by polemizować, czy rzeczywiście tak się sprawy miały), postanowiła sporządzić listę, która ma jej pomóc żyć pełną piersią. Mogłoby się wydawać, że odhaczanie kolejnych punktów z listy nie będzie sprawiało większego problemu, jak się jednak później okazuje, Chloe potrzebuje wsparcia w realizacji swoich planów, a na jej drodze staje wręcz stworzona do tego osoba.
Uwielbiam motyw listy marzeń/ pragnień w książkach, więc gdy okazało się, że fabuła tej książki kręci się wokół takiej listy, byłam przeszczęśliwa!
Już po przeczytaniu pierwszej strony wiedziałam, że będę się świetnie bawić. Nie myliłam się! Zacznij żyć, Chloe Brown to cudowna komedia romantyczna, która nie dość, że bawi (ileż ona wywołała uśmiechów na mojej twarzy!), to jeszcze dotyka ważnych tematów, co jest dla mnie bardzo ważne w literaturze obyczajowej. Uwielbiam, gdy za daną historią stoi jakaś wartość. A tutaj bezsprzecznie się ją dostrzega. Talia Hibbert nie podążyła za tak popularnym schematem, jakim są wyidealizowani (zwłaszcza fizycznie) bohaterowie, zamiast tego stworzyła postaci, w których największa wartość płynie z wnętrza, prosto z serca. Potrzeba jednak czasu, by ich dobrze poznać, oboje są bowiem zadziorni, charakterni i nie pokazują od razu swojego prawdziwego oblicza. Śledzenie rozwijającej się znajomości Chloe i Reda było niezłą zabawą, zwłaszcza że początkowo pałali do siebie niechęcią, co i tak nie pokonało chemii, jaka między nimi się wytworzyła!
Napięcie, które narastało między nimi przez cały wieczór, coraz trudniej było ignorować. Delikatne nowo narodzone zaufanie tylko umacniało chemię i jeszcze bardziej rozpalało pożądanie.
Przełamywanie swoich słabości, życie z przewlekłą chorobą, radzenie sobie z traumami, próba życia na własnych zasadach i korzystanie z niego pełną piersią – to wszystko podane w przyjemnej formie, okraszone nutką erotyzmu i humoru znajdziecie w Zacznij żyć, Chloe Brown. Niezwykle ciepła, zabawna i inspirująca do działania książka!
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czwarta Strona.
To niesamowite, jak ktoś może cię poruszyć, nawet jeśli znasz go przez krótką chwilę. I jak może cię zmienić, zostawić po sobie niezatarty ślad.
Kolejne książkowe premiery przed nami. Jak co miesiąc przygotowałam zestawienie kilkunastu zapowiedzi, które najbardziej mnie zainteresowały.
Właśnie jestem w trakcie lektury To nie może się udać (niesamowicie cieszę się, że mam możliwość czytania najnowszych powieści swoich ulubionych autorów jeszcze przed oficjalną premierą ♥) i jestem totalnie urzeczona tą historią!
Bardzo ciekawi mnie też najnowsza powieść Danuty Awolusi pt. Maria musi wszystko zmienić. Poprzednia historia, która wyszła spod pióra tej pisarki bardzo mi się podobała. Liczę, że i tym razem ważne (i często pomijane) tematy podane w lekkiej formie mnie zachwycą.
Moc manifestowania również wypatruję z wypiekami na twarzy, bo od jakiegoś czasu staram się zmienić swoje podejście i polubić z afirmacjami oraz manifestowaniem rzeczywistości. Mam nadzieję, że ta książka zmotywuje mnie do kroczenia dalej tą drogą, a może również mnie zmotywuje i poszerzy moją wiedzę? Na to liczę!
Ostatnią powieścią, o której chciałam napisać, zanim zatopicie się w marcowych premierach jest thriller Dobra żona, który zaczęłam już czytać w ramach współpracy z Wydawnictwem Znak. Co prawda za mną dopiero sto stron, ale mogę Wam już zdradzić, że enigmatyczny opis znajdujący się na okładce w pełni oddaje klimat tej powieści. Ależ ona jest tajemnicza i intrygująca!
Nie przedłużając dłużej, zachęcam do zapoznania się z wszystkimi piętnastoma premierami ☺
Każdy tytuł książki jak i okładka są podlinkowane (afiliacja), zatem jeśli klikniecie w książkę, która Was zainteresowała, zostacie przeniesieni bezpośrednio do księgarni internetowej Empik.
To nie może się udać Abby JimenezTo opowieść o nas. O Tobie i o mnie. O kobietach, które zmieniają świat.
Maria od wielu lat pracuje jako inspicjentka w teatrze, który jest dla niej prawdziwym domem. Gdy trwają próby do nowego spektaklu, kobieta wchodzi w bliższą reakcję z charyzmatycznym, a przy tym despotycznym Lucianem. To z nim przeżywa swój debiut seksualny. Maria zachodzi w nieplanowaną ciążę i wpada w panikę. Bo czy czterdzieści sześć lat to dobry czas na dziecko?
Gosia, energiczna i żywiołowa edukatorka seksualna, jest coraz bardziej rozpoznawalna w mediach społecznościowych. Po zajęciach w warszawskim liceum dostaje pozew, w którym matka jednej z uczennic oskarża ją o naruszenie dóbr osobistych. Sprawa staje się bardzo medialna, a na Gosię wylewa się fala hejtu.
Losy tych dwóch kobiet nieoczekiwanie dla nich samych się splatają. Czy będą dla siebie wsparciem? Czego nauczą się od siebie nawzajem?
Przekonaj się, jaka siła drzemie w kobietach, które muszą… wszystko zmienić.
Pewnego dnia Aaron, idealny mąż i uwielbiany nauczyciel, znika bez śladu. Jak się wkrótce okazuje, nie jest to pierwszy taki przypadek – na przestrzeni ostatnich lat w okolicy doszło do serii nigdy niewyjaśnionych zaginięć studentek.
Mieszkańcy miasteczka zamartwiają się tym, co mogło się stać z ukochanym przez wszystkich Aaronem.
Jedynie Lila, jego żona, jest dziwnie spokojna.
Z okazji niedawnej premiery Uśpionych namiętności zadałam Ani kilka pytań. Mam nadzieję, że rozmowa Wam się spodoba. Miłej lektury. ☺
Uśpione namiętności miałam przyjemność przeczytać już jakiś czas temu. Jeśli nie znacie tej powieści, koniecznie nadróbcie zaległości! Każdy z nas ma mniejsze lub większe pragnienia, marzenia, namiętności. Uśpione namiętności... które drzemią w nas, czekając na chwilę, aż odważymy się je spełnić. Izabelle, główna bohaterka tej powieści, miała takich namiętności wiele, jednak przez większość jej życia pozostały one niespełnione. Kobieta bowiem poświęciła się w pełni mężowi i dzieciom. Zawsze pozostawała w cieniu. Porzuciła realizację swoich marzeń, a na pierwszym miejscu postawiła rodzinę... Przełomowym momentem w jej życiu był dzień, w którym w końcu odnalazła w sobie siłę, by wyrazić swoje zdanie, by obudzić uśpione namiętności i zawalczyć o siebie.
Wracając jednak do tematu. Ludwik też nie jest do końca normalny z tym swoim zapaleńczym zamiłowaniem do biegania po polach w kraciastych gaciach i poszukiwaniu skarbów. Kupił sonie kiedyś, choroba, za moim pozwoleniem, ten wykrywacz metalu i nie sposób go nieraz do domu zapędzić. Ma to jednak swoje dobre strony, przyznaję. Dzięki tej jego pasji do perfekcji opanowałam płacz na zawołanie, który w zestawieniu z głośnym lamentem, że woli ten złom niż rodzinę, i wynoszeniem mu pościeli do salonu, potrafi zdziałać cuda
Autorka: Agata Przybyłek
Cykl: Takie rzeczy tylko z mężem (tom 1)
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 09/11/2022 (wznowienie)
Moja ocena: 7/10
~~~
Powiem Wam, że bawiłam się przy tej książce wyśmienicie! Akcja "Takie rzeczy tylko z mężem" rozgrywa się w jednej z polskich wsi. Wsi, która jest do szpiku kości zaściankowa i tak stereotypowa, że bardziej się już nie da. Jej mieszkańcy są uprzedzeni, z zawiścią i niesmakiem patrzą na to, co inne, co nie wpisuje się w ich wyobrażenie idealnego świata. W tym wszystkim mamy pewną rodzinę, która zostaje wystawiona na próbę i to na wielu płaszczyznach — małżeństwo Zuzy i Ludwika z każdym dniem kruszy się pod naporem przyzwyczajeń i rutyny. Sytuacji nie ratuje uciążliwa mama, która na każdym kroku rozmyśla o swoim rychłym odejściu z tego świata. Na dodatek do rodziny dość niespodziewanie dołącza Kasia, siostrzenica Ludwika, która zamierza spędzić z nimi wakacje. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby dziewczyna nie była nieproszonym gościem i dość ekscentryczną miłośniczką gotyku, co widać gołym okiem i co rzecz jasna nie uszło uwadze zaściankowym i wścibskim mieszkańcom wsi. Ach, zapomniałabym! Na dokładkę mamy kolegę Zuzy, wuefistę, który równie niespodziewanie co Kasia, pojawia się w ich rodzinnym domu.
Choć historia przedstawiona na kartkach tej powieści przywodzi na myśl lekką i niezobowiązującą lekturę, pod płaszczykiem humoru i ironii Agata Przybyłek poruszyła w niej ważne tematy. Chociażby nietolerancję i zaściankowość, która mimo XXI wieku, dalej jest w naszym społeczeństwie bardzo widoczna. Na pochwałę zasługuje również zakończenie, które wzbudza emocje i to niemałe! Oczywiście początkowo byłam wściekła na Agatę za zakończenie, po którym natychmiast chce się dowiedzieć, co będzie dalej, lecz mimo chwilowej złości przyznać muszę, że ja takie zaskakujące i emocjonujące zakończenia wręcz uwielbiam!
Jeśli szukacie lekkiej i zabawnej powieści, dzięki której zagwarantujecie sobie przyjemną kilkugodzinną odskocznię od szarej rzeczywistości, to koniecznie sięgnijcie po Takie rzeczy tylko z mężem!
Recenzja powstała we współpracy reklamowej z Wydawnictwem Czwarta Strona.
(...) człowiek jest w stanie dostrzec drzazgę w oku innego, a w swoim nie widzi nawet belki.
Leżę w chłodnej pościeli i liczę barany. A raczej pajęczyny uwieszone u sufitu i połyskujące w świetle zaglądającego do pokoju księżyca. I po raz kolejny zadaję sobie w duchu pytanie, jak mogłam wpakować się w taką kabałę.
Autorka: Joanna Szarańska
Cykl: Kalina w malinach (tom I)
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 27/07/2022 - wznowienie
Moja ocena: 7/10
Dzień, który miał być jednym z najważniejszych w życiu Kaliny, okazał się totalną klapą. Niedoszły mąż okazał się bawidamkiem, o czym Kalina dowiedziała się przed ołtarzem. Chcąc wyleczyć złamane serce, kobieta postanawia w pełni wykorzystać jeden ze ślubnych prezentów, który mimo przerwanej ceremonii trafił w jej ręce. Mowa o voucherze do spa w ekskluzywnym, zabytkowym dworku. Niestety na miejscu okazuje się, że znacznie bliżej temu spa do zabytkowego, bo o ekskluzywności absolutnie nie ma co mówić. Jednak to drobne nieporozumienie to dopiero początek "niespodzianek".
Oświadczam wszem wobec, że I że ci nie odpuszczę to jedna z najlepszych komedii, jakie czytałam! Mało tego... Byłam przekonana, że to typowa obyczajówka, tymczasem pojawił się tu ciekawy wątek kryminalny, który był bardzo miłym zaskoczeniem!
Trudno było mi się oderwać od tej historii, bo czym prędzej chciałam dowiedzieć się, co ciekawego jeszcze spotka Kalinę i najważniejsze — w jaki sposób jej losy w tej części się zakończą. Jeśli jesteście przekonani, że powieści obyczajowe są przewidywalne, że w tym gatunku mało miejsca jest na zaskakującą fabułę, to sięgnijcie po I że ci nie odpuszczę! Przekonacie się na własnej skórze, że Joanna Szarańska potrafi stworzyć historię, od której trudno się oderwać i która jest nieoczywista, dużo w niej bowiem zwrotów akcji.
Jedna katastrofa, jaką był niedoszły ślub, pociągnęła za sobą całą lawinę problemów, niedopowiedzeń i omyłek, lecz mimo to fabuła ocieka humorem (uwielbiam poczucie humoru Asi Szarańskiej!), okraszona jest nutką romantyzmu, a świetnym dopełnieniem jest wątek kryminalny, który w tej historii odgrywa bardzo ważną rolę.
Zakończenie tej powieści to istna wisienka na torcie. Jest po prostu idealne, zresztą jak cała ta historia — kompletna, zaskakująca, dobrze przemyślana, świetnie poprowadzona i zabawna! Ależ się przy niej uśmiałam! Świetna lektura na poprawę humoru.
I że ci nie odpuszczę kupisz w promocyjnej cenie na Empik.com.
Recenzja powstała w ramach współpracy komercyjnej z Wydawnictwem Czwarta Strona.
Niespodziewanie dopadła ją refleksja, że cudownie mieć na tym świecie osoby, które trwają przy niej niezależnie od tego, co zgotował los. Przybywało im zmarszczek, dokonywały różnych wyborów, ale ich przyjaźń się nie zmieniła.
Autorka: Agata Przybyłek
Cykl: Dłuższa przerwa (tom III)
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 27/07/2022
Moja ocena: 7/10
- Nieszczęścia chodzą parami, nie słyszałaś?- U mnie to już chyba wycieczka szkolna, długi ciąg par.
Dobro nie może istnieć bez zła (...). Są jak dwie nici DNA. Misternie i nieodwołalnie splecione ze sobą. Czasami wygrywa dobro, czasami zło. Nie walczymy o permanentny triumf dobra, lecz o równowagę. I tak już jest.
*****
Do lektury Mojej listy gości podeszłam z wielką ekscytacją, o tej książce przeczytałam bowiem mnóstwo pozytywnych opinii i liczyłam, że ta powieść równie mocno mnie zachwyci. Niestety nieco się rozczarowałam. Czekałam na kulminacyjny moment, po którym stwierdzę "Wow. To jest rzeczywiście piękna powieść". Jak się pewnie domyślacie, takiego momentu nie było, ale nie mogę też powiedzieć, że Moja lista gości to zła książka, po prostu ja oczekiwałam po niej czegoś innego.
(...) czy nie na tym polega miłość? Na odwracaniu wzroku od tego, co jest tak mroczne, tak ponure, że należałoby od tego uciec? A może miłość polega na tym, że dostrzegasz to wszystko, ale kochasz dalej?
Rebecca Serle miała niesamowity pomysł na fabułę. Sabrina, główna bohaterka, stworzyła przed laty listę gości, na której znaleźli się Audrey Hepburn (tak, ta Audrey!), nieżyjący tata Sabb, jej przyjaciółka, wykładowca z lat studenckich i były narzeczony. Te wszystkie osoby spotkały się z Sabriną w dniu jej trzydziestych urodzin. Czytając Moją listę gości, ciągle zastanawiałam się, kogo zaprosiłabym na taką kolację, z kim chciałabym się pożegnać, znów porozmawiać, ponownie przytulić, powiedzieć to, na co kiedyś nie miałam odwagi, jakie niezakończone sprawy ukryte głęboko w moim sercu pragnę wyjaśnić, a z kim po prostu chciałabym się ponownie spotkać.
Akcja tej powieści rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych — teraźniejszość, czyli urodzinowa kolacja Sabriny przeplata się z przeszłością, w której główne skrzypce gra związek głównej bohaterki z jej (byłym) narzeczonym. Uwielbiam w ten sposób poznawać historie, zawsze z niecierpliwością czekam, aż wszystko się ze sobą pięknie zazębi. W przypadku mojej listy gości z wielkim zainteresowaniem śledziłam każdy rozdział opisujący kolację, jednak muszę przyznać, że czułam niedosyt, bo mam poczucie, że ten niepowtarzalny czas był przez bohaterkę poniekąd zmarnowany. Pragnęłam dowiedzieć się więcej, poznać bohaterów siedzących przy stole bliżej. Za to dosyć szczegółowo miałam okazję śledzić historię Sabriny i jej narzeczonego. Ta relacja była gwałtowna, chaotyczna, niedoskonała, a jej zakończenie zasmuciło i zabolało.
Bałam się życia bez niego, oczywiście. Ale bardziej przerażało mnie jego życie beze mnie. Bałam się, czy przypadkiem w tej ciszy nie odnajdzie swojego szczęścia.
Rebecca Serle uzmysławia czytelnikowi, że nie warto odkładać na później tego, co dla nas ważne, że warto problemy rozwiązywać, gdy mamy taką sposobność, że czasem, gdy nie potrafimy otworzyć nowego rozdziału w życiu, warto pochylić się nad swoją przeszłością i ją zrozumieć. Moja lista gości pokazuje, jak ważne jest mówienie o swoich emocjach oraz danie sobie szansy na zrozumienie i wyjaśnienie trapiących nas spraw. Bo kiedyś czasu na to wszystko może zabraknąć, a my będziemy musieli żyć ze świadomością, że gdy mieliśmy okazję, nie wykorzystaliśmy jej należycie.
Dostrzegam i doceniam przesłanie tej powieści, jednak czuję, że potencjał tej książki nie został w pełni wykorzystany, czuję niedosyt... Brakowało mi emocji, o których tylu czytelników napisało w swoich opiniach po przeczytaniu Mojej listy gości. Cóż... Może sięgnęłam po tę powieść w nieodpowiednim momencie? A może najzwyczajniej w świecie ta książka nie jest dla mnie? Tego chyba nigdy się nie dowiemy, ale pewne jest jedno - skoro Moja lista gości podzieliła czytelników, warto poświęcić jej czas i wyrobić sobie na jej temat własne zdanie.
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czwarta Strona.
Los lubił sobie z ludzi drwić. I najczęściej w okrutny sposób.
Jak cudownie było wrócić do Krainy Zeszłorocznych Choinek! Przebywać w miejscu pełnym zapachu igliwia, imbiru, mandarynek, przyglądać się blaskowi bombek i wyobrażać sobie, że to choinki hulają radośnie wokół ogniska na wielkim placu, w krainie, w której na zawsze zachowują swą piękną, świąteczną postać. Jak w legendzie opowiadanej przez dziadka Bońka!
Z gramofonu płynęła skoczna świąteczna melodia. Stosy ciasteczek imbirowych malały, a wąsy z czekolady pod nosami mieszkańców rosły. Józefina z dumą obserwowała, jak zgromadzeni sąsiedzi przystrajają choinkę. To był znakomity pomysł, chwaliła się w myślach. Teraz już nikt nie zwątpi, że w Krainie Zeszłorocznych Choinek mieszka prawdziwy duch świąt.
Jak łatwo kogoś ocenić, gdy patrzy się tylko na fasadę. Ludzie są jak domy. Skrywają w sobie słoneczne poddasza, ciemne piwnice i mroczne zakamarki.Nie przewidzisz, co tak naprawdę w nich siedzi.
Miłośniczka książek, zwłaszcza kryminałów oraz thrillerów- zarówno psychologicznych, prawniczych jak i medycznych. Im bardziej krwawe i brutalne tym lepiej. Jednak chętnie sięga również po romanse, poradniki oraz książki popularnonaukowe. Czyta dużo, a wiele osób twierdzi, że za dużo... Śmiało może powiedzieć, że książki są jej uzależnieniem, ale przynajmniej nikt nie powie, że niezdrowym. Jest autorką powieści "Jeszcze jedno marzenie" oraz współautorką Zdrapki "Czytadło", która powstała we współpracy z firmą Zdrapki Kropki, by zarażać pasją do odkrywania nowych, fascynujących książek i promować czytelnictwo jako styl życia.