Gad. Spowiedź klawisza | Paweł Kapusta

Wszyscy byliśmy (...) wielką rodziną. Jeden klawisz szedł za drugiego w ogień. Dziś, jeśli widzisz ogień, to dlatego, że ktoś z przyjemnością ustawił pod tobą palenisko, oblał benzyną i rzucił zapałkę.

Gad
Paweł Kapusta
Wydawnictwo Wielka Litera
Data wydania 02/10/2019
Liczba stron 272
Ocena 9/10

Paweł Kapusta oddaje głos gadom – tak w gwarze więziennej nazywa się klawiszy. Oddziałowi, dowódcy zmian, wychowawcy, dyrektorzy mówią o brudzie tej roboty, już do końca życia pozostającym w psychice. O szokujących zdarzeniach, z którymi muszą się mierzyć niemal każdego dnia. O codziennym kontakcie z bandytami, z którymi na wolności nikt nie chciałby mieć do czynienia.


~~~

Nie sądziłam, że ta książka wciągnie mnie do tego stopnia! Uwielbiam pozycje, dzięki którym mogę poszerzyć wiedzę na tematy, które są mi obce. Gad zalicza się właśnie do tego typu książek... Paweł Kapusta w tej pozycji pochylił się nieco nad polskim systemem więziennictwa, który jak się okazało posiada wiele dziur i bezapelacyjnie wymaga poprawy. Wcale się nie dziwię, że chętnych do pracy w jednostkach penitencjarnych brakuje. Po pierwsze zarobki są śmiesznie małe w stosunku do obciążenia psychicznego i zagrożenia z którym klawisze mają do czynienia niemal codziennie. Po drugie, kto chciałby pracować, wiedząc, że osadzeni mają często większe prawa niż pilnujący ich klawisze? Sytuacje opisane w tej książce naprawdę mną wstrząsnęły. Klawisze w sytuacji zagrożenia mają sekundy na podjęcie decyzji, natomiast później ich przełożeni analizują zapis monitoringu klatka po klatce. Wytykają błędy, za które klawisz będzie musiał ponieść konsekwencje, m.in. finansowe. Czy tak powinno to wyglądać?

Człowiek to przecież nie kawałek drewna, który można dowolnie obrabiać według wskazówek z podręcznika. Tajemnica ewentualnej przemiany nie tkwi w przepisach i procedurach oraz pracownikach kryminału. To element ważny, trzeba na niego zwracać uwagę, szczególnie w momencie, gdy system ledwo dycha. Kluczem jest jednak sam osadzony. Jeśli zrozumie swoje błędy i będzie chciał się zmienić, resocjalizacja zaistnieje. W przeciwnym razie nie ma co nawet o tym marzyć. Niby oczywistość, ale nie każdy chce to zaakceptować. 

Po przeczytaniu tej pozycji wnioski nasuwają się same... By było lepiej, potrzebne są zmiany. Żeby do nich doszło, do władzy powinny zostać powołane osoby znające realia więziennictwa na wylot... Osoby, które posiadają doświadczenie i wiedzą, co powinno zostać zmienione, aby cokolwiek się poprawiło. Niestety, stanowiska dyrektorskie zajmują osoby, które więzienie oraz panujące tam zasady znają tylko z książek. Nigdy nie znalazły się w sytuacji zagrożenia ze strony więźniów, ani nie spędziły żadnej zmiany w jednostce penitencjarnej... Czy takie osoby powinny zajmować tak ważne stanowiska?

Kolejnym tematem poruszonym w tej książce jest resocjalizacja, która dla większości społeczeństwa powinna odbywać się jedynie w Zakładach Karnych. Lecz jaki sens ma resocjalizacja, gdy skazani po wyjściu na wolność są piętnowani przez społeczeństwo? Wyżej wymienione problemy, to tylko garstka tematów jakie Paweł Kapusta poruszył w Gadzie... Ta pozycja skłania do przemyśleń, pokazuje ciemną stronę pracy w Zakładach Karnych oraz Aresztach Śledczych. Przeczytałam jednym tchem, a ułatwiło to lekkie pióro autora. Gad wciągnął mnie od pierwszej strony, zszokował wiele razy i poszerzył moją wiedzę, chociaż podejrzewam, że to, co znalazło się w tej książce, to tylko część tego, co skrywają więzienne mury.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera.



Skazane | Katarzyna Borowska, Anna Matusiak- Rześniowiecka

To mały świat. Tak jak jest na wolności, tak samo istnieje świat w więzieniu. W butiku siadasz i opowiadasz, że coś tam gdzieś widziałaś, na przykład nowy lakier do paznokci lub sukienkę. A tu wchodzisz na oddział i wiesz, że tu siedzi ta, a tam siedzi tamta. Ta siedzi za to, a tamta za tamto. Tu, gdzie jest mur, my mamy swój inny świat.


Skazane. Historie prawdziwe
Katarzyna Borowska, Anna Matusiak- Rześniowiecka
Wydawnictwo Wielka Litera
Data wydania 13/03/2019
Liczba stron 350
Ocena 5/10

Katarzyna Borowska i Anna Matusiak-Rześniowiecka pojawiły się w warszawskim więzieniu, żeby wysłuchać historii osadzonych tam kobiet. Dwanaście dziewczyn z Grochowa, więźniarek, zgodziło się opowiedzieć im swoje historie, bo jak same mówią: „może ich niełatwe życie posłuży komuś za przestrogę, może ustrzeże przed błędem, które one popełniły”. Są w różnym wieku, na koncie mają różne paragrafy, przed sobą różne wyroki. Dzieli je bardzo wiele, łączy cela, więzienny korytarz, złamany życiorys, marzenie, żeby zacząć od nowa, jeszcze w życiu trochę pożyć – normalnie. (...)
Zbiór rozmów z osadzonymi pokazuje, że człowiek z gruntu nie jest ani dobry, ani zły – to wpływ środowiska, otoczenia, splot wypadków i skomplikowany los popychają go w kierunku złych decyzji. Jest to również wielka lekcja pokory i ludzka próba zdefiniowania sprawiedliwości.

~~~

Byłam szalenie ciekawa tej książki i muszę przyznać, że jestem nią nieco rozczarowana. Niestety każdy wywiad był niemal taki sam, obowiązkowo trzeba było również w każdej rozmowie zapytać o wiarę, poza tym kobiety zostały przedstawione w bardzo dobrym świetle, nie zostały przytoczone szczegóły spraw, a wszystkie historie w pewnym momencie zlewają się w jedną całość. Autorki wyraźnie napisały "(...) celem naszych wizyt w zakładzie karnym było spotkanie, a nie ocena. Nie konfrontowałyśmy opowieści dziewczyn z rzeczywistością. Koloryzowały czy mówiły prawdę? Ich wybór. Ich sprawa. Nie o to chodziło by je sprawdzać. Chciałyśmy, by choć przez chwilę więzienna cela straciła swoje znaczenie. Chciałyśmy się spotkać jak równy z równym.". Zdecydowanie bardziej wolałabym, gdyby jednak opowieści osadzonych były konfrontowane z rzeczywistością, bazując na dowodach oraz wyrokami jakie dostały. Najbardziej zaciekawił mnie rozdział Wanda. Zniknięcie- rozmówczyni trafiła do więzienia za zabójstwo na 10 lat. Sprawa wydała mi się naprawdę ciekawa i trochę niedorzeczna, bo było w niej wiele nieścisłości mimo, których skazana dostała wyrok. Ale czy rzeczywiście tak było? Skoro autorki książki nie sprawdzały, czy opowieści kobiet pokrywają się z materiałem dowodowym. To jest moim zdaniem największy minus tej książki, bo czytamy o historiach kobiet, które zostały przedstawione w całkiem dobrym świetle, tak jakby siedziały w więzieniu przez przypadek, lub przez nieszczęśliwe zrządzenie losu. Ja, jako czytelnik, nie mam pojęcia czy historie, które poznałam były podkoloryzowane, czy może wszystko było zgodne z prawdą.

Tu nie można ufać ludziom, więc grono zaufanych jest naprawdę wąskie.

Niestety już po kilku wywiadach czuć, że autorki zadają pytania według jednego, utartego wcześniej schematu. Każdą osadzoną pytają niemal o to samo, a przecież każda z nich jest inna, mają inne wyroki, doświadczenia życiowe i przede wszystkim każda z nich jest w różnym wieku. Poza tym tych wywiadów było moim zdaniem za dużo, bo na koniec nie wiedziałam już kto za co siedzi w więzieniu, a wszystkie przyswojone informacje zlały się w jedną całość. Myślę, że gdyby autorki wybrały mniejszą ilość rozmówczyń, rozwinęły wywiady, skonfrontowały wersje osadzonych z aktami spraw, to książka byłaby o niebo lepsza. Byłam pewna, że to będzie reportaż, niestety bliżej tej książce do zbioru opowiadań, które nie wiadomo ile mają w sobie prawdy. Szkoda, bo pomysł na tę książkę był naprawdę dobry. 

Nie chcę was jednak zniechęcić do tej książki, bo wiem, że wielu osobom przypadła do gustu, może wy zaliczycie się do tego grona? Niektóre sprawy są naprawdę ciekawe, a ze Skazanych możecie dowiedzieć się co nieco o życiu w więzieniu, co jest oczywiście szalenie ciekawe, a zdecydowanie lepiej o tym czytać, niż przeżyć na własnej skórze. Jeśli minusy, które wymieniłam wcześniej wam nie przeszkadzają, to jestem pewna, że ta książka wam się spodoba.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera.


Odbiorę ci wszystko | Ruth Lillegraven

"Pomyśleć, ze są idioci utrzymujący, iż pieniądze nie dają szczęścia.
Pieniądze bez wątpienia wpływają na redukcję lęku. A w sumie to właśnie w życiu jest ważne, przynajmniej dla wielu z nas. Najważniejsze nie jest to, by móc sobie kupić wszystko, na co ma się ochotę. Albo zatrudnić kogoś do sprzątania domu, mysia auta i przycinania trawnika. Ludzie nie chcą po prostu się zastanawiać, jak zdołają zapłacić rachunki albo czynsz, by nie wyrzucono ich na ulicę.
Taki komfort psychiczny to dobro, którego nie są w stanie zrozumieć ludzie żyjący z nim od urodzenia."


Odbiorę ci wszystko
Ruth Lillegraven
Tłumaczenie Karolina Drozdowska
Wydawnictwo Wielka Litera
Data wydania 24/04/2019
Liczba stron 448
Ocena 7/10

Jeśli odbierasz życie komuś, kto krzywdzi innych, to czy można to usprawiedliwić? Kim wolałbyś być, gdybyś musiał wybrać: ofiarą czy mordercą?
Fenomenalny thriller psychologiczny, prosto z Norwegii.
Clara jest ambitną i utalentowaną urzędniczką w Ministerstwie Sprawiedliwości, specjalizującą się w ochronie dzieci – ofiar przemocy domowej. Pracuje nad kontrowersyjną ustawą, która budzi ostre dyskusje. Kiedy do szpitalu, w którym pracuje jej mąż, trafia pobity czteroletni chłopiec i wkrótce umiera, a na drugi dzień jego ojciec zostaje zamordowany, pojawiają się jednoznaczne podejrzenia, kto za tym stoi. Jej życie zaczyna wymykać się spod kontroli, a z mroków przeszłości powracają demony.
W Odbiorę ci wszystko nic nie jest jednoznaczne. Nikt nie jest niewinny, a zło nie jest złem absolutnym.

♦️♦️♦️

Mam mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki, z jednej strony bardzo mi się podobał jej ponury, przytłaczający klimat oraz poruszona tematyka, z drugiej zaś jestem nieco rozczarowana. Spodziewałam się thrillera psychologicznego, w końcu taki napis widnieje na okładce, natomiast historia przedstawiona na kartkach tej powieści to raczej kryminał, w którym akcja toczy się spokojnie i powoli. Od thrillerów oczekuję dynamicznej akcji, wysokiego napięcia i zaskakującego zakończenia. W Odbiorę ci wszystko niestety wyżej wymienionych cech mi brakowało, za to bez wątpienia posiada inne, które sprawiły, że tę pozycję przeczytałam bardzo szybko i z dużym zainteresowaniem.

Tak jak wspominałam na początku, bardzo podobał mi się ciężki, przytłaczający, niepokojący i bardzo ponury klimat tej książki. W dodatku lubię, gdy w powieściach poruszane są trudne i niewygodne tematy, a takowy się znalazł w Odbiorę ci wszystko. Mowa o przemocy wobec dzieci z którą Haavard wielokrotnie spotykał się w pracy- do szpitala często przyjeżdżały kilkuletnie ofiary przemocy domowej, natomiast jego żona, Clara, pracuje nad ustawą, która ma mieć na celu ochronę bezbronnych dzieci. Kolejnym plusem jest ciekawy profil psychologiczny bohaterów i mimo że łatwo jest się domyślić, kto stoi za morderstwami, a autorka sporo przed końcem powieści zdradza tę tajemnicę to i tak zakończenie mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, co oczywiście dla mnie jest ogromnym plusem tej pozycji. Fabuła została skrupulatnie zaplanowana, a wszystkie poruszone wątki na koniec zgrabnie połączyły się w jedną całość.

Podsumowując, Odbiorę ci wszystko to książka poruszająca ważny temat jakim jest przemoc wobec dzieci, pokazuje aktualny obraz Norwegii w którym prawo niekoniecznie stoi po stronie bezbronnych, maltretowanych dzieci, służby mają związane ręce, a różnice kulturowe są coraz bardziej zauważalne. Poza tym ta pozycja skłania do przemyśleń, bo przecież każdy wie, że  miejsce mordercy powinno być w więzieniu, ale co w momencie, gdy ofiarą morderstwa jest bezduszny człowiek, który przez wiele lat maltretował swoje dzieci?

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera.



Pierwszy człowiek. Historia Neila Armstronga | James R. Hansen

Największym przywilejem życia jest być tym, kim się jest.

instagram